Na Zachodzie to nic nowego, że gwiazdy muzyki chętnie próbują swoich sił w kinie. Niektórym nawet wychodzi to całkiem sprawnie, wystarczy wspomnieć role Stinga, Flea czy Davida Bowie. W Polsce jakoś nie utarło się by gwiazdy rocka szybko trafiały, przed kamery, ale w historii mamy kilka naprawdę ciekawych epizodów tego typu. Niektóre z pewnością Was zaskoczą.
Marketingowo można pomyśleć, że to pomysł idealny: obsadzić w filmie lubianą postać muzyki, by jeszcze lepiej wypromować daną premierę. Oprócz tego kto wie, może ktoś, kto ma doświadczenie sceniczne okaże się dobrym aktorem? Z tym już niestety bywa bardzo różnie. Przekonajcie się sami!