Oto najlepsze koncertowe albumy w historii rocka według sztucznej inteligencji [TOP10] - EskaROCK.pl
Magnifying Glass Plus Powiększ zdjęcie
Sprawdź w galerii >>>

Sprawdź w galerii >>>

Autor: Wikimedia Commons
Rozwiń

10. The Rolling Stones - "Get Yer Ya-Ya's Out" (1970)

urowy, brudny i nieokiełznany – ten album doskonale oddaje wczesną energię koncertową Stonesów. To prawdziwa esencja rock'n'rolla!

Rozwiń
foto:
Rozwiń

9. Jimi Hendrix - "Band of Gypsys" (1970)

To niezwykle wpływowy album, który ukazuje genialne umiejętności gitarowe Jimiego Hendrixa, a także jego improwizacyjny geniusz poza zespołem The Experience.

Rozwiń
foto:
Rozwiń

8. Queen - "Live Killers" (1979)

Doskonale oddaje energię i perfekcję występów Queen. Freddie Mercury w szczytowej formie, z jego potężnym wokalem i niezrównaną charyzmą, pokazuje, dlaczego Queen byli mistrzami na żywo! 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

7. Kiss - "Alive!" (1975)

Ten album nie tylko uratował karierę Kiss, ale wyniósł ich na szczyt. Udowodnił, że Kiss to przede wszystkim maszyna koncertowa – kipiąca energia, proste, ale chwytliwe riffy i wszechobecny rock'n'roll, który po prostu porywa.

Rozwiń
foto:
Rozwiń

6. Thin Lizzy - "Live and Dangerous" (1978)

Niesamowita energia, perfekcyjne wykonanie i charyzma Phila Lynotta sprawiły, że ten album stał się klasyką hard rocka. To przykład zespołu, który na żywo brzmiał nawet lepiej niż w studiu.

Rozwiń
foto:
Rozwiń

5. Nirvana - "MTV Unplugged in New York" (1994)

Akustyczny występ, który pokazał wrażliwą i intymną stronę Nirvany. Album stał się kultowy po tragicznej śmierci Kurta Cobaina, pełen surowych emocji, bólu i piękna.

Rozwiń
foto:
Rozwiń

4. Led Zeppelin - "The Song Remains the Same" (1976)

Ten podwójny album koncertowy (będący jednocześnie ścieżką dźwiękową do filmu o tym samym tytule) to monumentalne świadectwo potęgi koncertowej Led Zeppelin. Nagrany został podczas trzech wieczorów w Madison Square Garden w Nowym Jorku. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

3. Deep Purple - "Made in Japan" (1972)

Kamień milowy hard rocka. Wirtuozeria Ritchiego Blackmore'a, potęga wokalu Iana Gillana i genialne improwizacje organowe Jona Lorda tworzą symfonię rockowego szaleństwa!

Rozwiń
foto:
Rozwiń

2. The Allman Brothers Band - "At Fillmore East" (1971)

Arcydzieło southern rocka i testament improwizacji. Długie, transowe jam sessions, synchroniczne partie gitarowe i niesamowita chemia zespołu sprawiły, że ten dwupłytowy kolos stał się obowiązkową pozycją dla każdego fana bluesa i rocka.

Rozwiń
foto:
Rozwiń

1. The Who - "Live at Leeds" (1970)

Jeśli istnieje album, który definiuje surową energię rocka, to jest to właśnie Live at Leeds. Nagrany z minimalną edycją, ukazuje The Who w ich punkowym (zanim punk w ogóle powstał) szaleństwie. To eksplozja dynamiki i buntu, która do dziś brzmi świeżo.

Rozwiń
foto:
Powrót
Sprawdź w galerii >>>
Zamknij reklamę za s.
X
Zamknij reklamę
...
powiększone zdjęcie
email