Oto najlepsze albumy w dorobku Comy - EskaROCK.pl
Magnifying Glass Plus Powiększ zdjęcie
Sprawdź w galerii >>>

Sprawdź w galerii >>>

Autor: Facebook/Coma, Materiały prasowe
Rozwiń

5. "Metal Ballads vol. 1" (2017)

Tytuł dla wielu osób był dość mylący. Bo metalowych ballady tu za bardzo nie uświadczymy. Najważniejsze jednak, że zespół wrócił do formy po dość nieudanym i eksperymentalnym 2005 YU55, który mocno podzielił fanów. Krążek Metal Ballads vol. 1 przede wszystkim zwracał uwagę tekstami Roguckiego, które jeszcze mocniej ocierały się o publicystykę. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

4. "Zaprzepaszczone siły wielkiej armii świętych znaków" (2006)

Długi tytuł płyty, który otwiera równie długa kompozycja tytułowa. Coma wyrobiła sobie taki kredyt zaufania debiutem, że na drugim krążku mogła podejmować ryzyko. Na Zaprzepaszczonych... muzycy jednak jeszcze zbytnio nie eksperymentowali. Choć nie stali w miejscu, co było zwiastunem, że w przyszłości w tym aspekcie sporo się jeszcze wydarzy. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

3. "Czerwony album" (2011)

Oficjalnie to wydawnictwo bez tytułu, ale skoro na okładce mamy mnóstwo czerwonego, to właśnie tak potocznie nazywany jest krążek, na którym znalazł się największy, obok Spadam, przebój w dorobku Comy, czyli Los Cebula i Krokodyle Łzy. Zaczyna się spokojnie, a później tylko narasta, aż do końcowej eksplozji. Pozostałe utwory może są mniej przebojowe, ale niesamowicie intrygują! 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

2. "Hipertrofia" (2008)

Na trzecim studyjnym albumie grupa nie zamierzała się w jakikolwiek sposób ograniczać. Hipertrofia to podwójne wydawnictwo, na którym znalazło się ponad 100 minut muzyki. I mamy do czynienia z krążkiem koncepcyjnym. Tematyka obraca się wokół "woli mocy" zaczerpniętej z filozofii Friedricha Nietzsche'go. Nie jest to album łatwy w odbiorze, ale nie brakuje przebojowych fragmentów! 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

1. "Pierwsze wyjście z mroku" (2004)

Jak debiutować, to od razu z przytupem. Z takiego założenia najwyraźniej wyszli muzycy łódzkiej formacji. Wydanie Pierwszego wyjścia z mroku odbiło się mocnym echem w przestrzeni medialnej. O Comie szybko zrobiło się głośno. Nic dziwnego. Ostrzejsze kompozycje przecinają się z balladami. Muzycznie grupa pokłoniła się postgrunge'owi, a nawet numetalowi.

Rozwiń
foto:
Powrót
Sprawdź w galerii >>>
Zamknij reklamę za s.
X
Zamknij reklamę
...
powiększone zdjęcie
email