Oto najlepsze albumy w dorobku Coldplay. Te płyty trzeba znać! - EskaROCK.pl
Magnifying Glass Plus Powiększ zdjęcie
Sprawdź w galerii >>>

Sprawdź w galerii >>>

Autor: mat. prasowe, Materiały prasowe
Rozwiń

5. "Ghost Stories" (2014)

Zespół, od drugiej dekady XXI wieku, coraz bardziej oddalał się od rockowego brzmienia. Wciąż jednak potrafił tworzyć piękne piosenki. Dowodem na to jest krążek Ghost Stories, na którym z jednej strony nie brakuje akustycznych ech debiutu, z drugiej – sporo tu elektroniki i popu, czyli rzeczy, które zaczęły pojawiać się w coraz większej ilości już na poprzednim Mylo Xyloto. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

4. "Viva la Vida or Death and All His Friends" (2008)

Na czwartym studyjnym albumie muzycy Coldplay postanowili, w porównaniu do poprzednich dzieł, bardziej poeksperymentować. W efekcie powstała płyta, w którą mocniej trzeba było się "wgryźć". Warto było jednak jej poświęcić odpowiednio dużo czasu. Może mniej tu wpadających w ucho melodii (takich jednak, rzecz jasna, nie brakuje), ale całość i tak robi spore wrażenie. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

3. "Parachutes" (2000)

Debiutanckim albumem grupa, tak naprawdę, rozbiła bank. Przepiękne utwory, które urzekały od pierwszego przesłuchania, trafiły do serc słuchaczy na całym świecie. W rodzimej Wielkiej Brytanii Parachutes pokrył się 9-krotną platyną. A single, w tym kultowe Yellow, nie opuszczały anten stacji radiowych czy ramówek programów muzycznych. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

2. "A Rush of Blood to the Head" (2002)

W porównaniu do debiutu, muzycy rozwinęli się pod kątem kompozytorskim. No i stworzyli kolejne wielkie przeboje. Krążek A Rush of Blood to the Head jest przecież naszpikowany utworami, które na stałe wpisały się w koncertowy repertuar zespołu (In My Place, The Scientist, Clocks itd.). To album, który trzyma bardzo równy (i wysoki) poziom: od pierwszej do ostatniej sekundy!

Rozwiń
foto:
Rozwiń

1. "X&Y" (2005)

Wszyscy z nas słyszeli o tzw. "syndromie trzeciej płyty". To kluczowy moment dla wszystkich wykonawców. Formacja Coldplay zdała go celująco. Muzycy bardzo przyłożyli się w trakcie tworzenia X&Y. Chcieli wydać album bezbłędny. Wystarczy przypomnieć, że część materiału wylądowała w koszu, ponieważ członkowie nie byli wystarczająco zadowoleni z poszczególnych utworów. Efekt końcowy jednak wszystkich powalił. A grupa jeszcze mocniej zaznaczyła swoją pozycję na rynku muzycznym. 

Rozwiń
foto:
Powrót
Sprawdź w galerii >>>
Zamknij reklamę za s.
X
Zamknij reklamę
...
powiększone zdjęcie
email