Ekranowe kataklizmy z najwyższej półki

Ekranowe kataklizmy z najwyższej półki

Ekranowe kataklizmy z najwyższej półki
Źródło: materiały prasowe
Rozwiń
Rozwiń

"Titanic"

Choć w zbiorowej świadomości "Titanic" uchodzi przede wszystkim za pierwszorzędny melodramat, w mojej ocenie jest też absolutnie najlepszym filmem katastroficznym, jaki widziało kino. Podniosłe, przepełnione odpowiednią dozą patosu i widowiskowości, dzieło Jamesa Camerona to rzecz tak wspaniała, że można ją oglądać raz za razem (co ustawicznie robię), a ona i tak zachwyca i wzbudza olbrzymie emocje.

Na szczególną uwagę zasługuje tu też fakt, ze "Titanic" pięknie się starzeje. Mimo 25 lat na karku, film wciąż robi piorunujące wrażenie, a efekty specjalne stoją na najwyższym możliwym poziomie.

Rozwiń
foto:
Rozwiń

"Pojutrze"

Klasyka gatunku i film, który uczynił z Rolanda Emmericha ojca chrzestnego kina katastroficznego. W trakcie seansu jesteśmy świadkami tego, co z naszą planetą może zrobić globalne ocieplenie.

Gdy dochodzi do osłabienia Prądu Północnoatlantyckiego, a w efekcie od Antarktydy odrywa się gigantyczny fragment pokrywy lodowej, Ziemią wstrząsa seria kataklizmów i nadchodzi nowa epoka lodowcowa.

"Pojutrze" nie jest rzecz jasna rzeczowo skonstruowaną wizją, która ma szansę spełnić się w skali 1:1. To pozbawiony logiki wytwór Hollywoodu, który przyjmować musimy z przymrużeniem oka. Ale czy nie o to właśnie chodzi w kinie katastroficznym?

Rozwiń
foto:
Rozwiń

"Armageddon"

Film katastroficzny, na którym nie płaczą tylko psychopaci.

Tym razem bierzemy na tapetę wielką asteroidę, która zmierza w kierunku Ziemi. Kilku śmiałków z platformy wiertniczej wyrusza w kosmos, by powstrzymać tytułowy Armageddon, a wszystko to w akompaniamencie "I Don’t Want to Miss a Thing" Aerosmith.

Film Michaela Baya to dziś dzieło kultowe, które może nie starzeje się tak wdzięcznie jak "Titanic", ale wciąż ma klasę i budzi takie emocje, że do seansu proponuję zaopatrzyć się w pokaźną ilość chusteczek.

Rozwiń
foto:
Rozwiń

"Niemożliwe"

Rzecz dzieje się w 2004 roku w Tajlandii. Młode małżeństwo wraz z dziećmi udaje się do luksusowego hotelu, by spędzić w nim Boże Narodzenie. Gdy jednak od oceanu przychodzi ogromna fala tsunami, raj zmienia się w piekło.

"Niemożliwe" to szeroko chwalony film katastroficzny, który zaskarbił sobie uznanie widzów. Nic zresztą dziwnego. Sekwencja uderzenia fali poraża realizmem, a fabuła filmu chwyta za serce.

Rozwiń
foto:
Rozwiń

"2012"

"2012" to film z serii tak złych, że aż dobrych. Na fali popularności przepowiedni Majów, która zakładała, że 21 grudnia 2012 roku nastąpi koniec świata, Roland Emmerich powołał do życia dzieło, które dziś uchodzi za czołowego przedstawiciela kina katastroficznego.

W "2012" dzieje się właściwie wszystko - fale tsunami, wybuchy wulkanów, huragany, a nawet przebiegunowanie Ziemi i zmiana położenia kontynentów. Słowem: spełnienie marzeń każdego fana filmów katastroficznych.

Rozwiń
foto:
Powrót
Ekranowe kataklizmy z najwyższej półki
Zamknij reklamę za s.
X
Zamknij reklamę
...
powiększone zdjęcie
email