Czyli "Fight Club", bo mało kto używa polskiego tytułu filmu. Tutaj ścieżka dźwiękowa także mówi tak samo głośno o problemach społeczeństwa co sam film. Oglądamy historię mężczyzn, którym nowoczesna kultura nie dała żadnej roli, żadnego sensu, żadnego zadania z wyjątkiem pracy, gromadzenia rzeczy i śmierci. Szukający sesnu z łatwością trafiają w szpony charyzmatyków, takich jak przywódca podziemnej grupy miłośników walk, która przekształci się w regularną organizację terrorystyczną. W tle tej opowieści słychać utwory zespołów kluczowych dla pokolenia X, a najważniejszym jest kończący opowieść "Where is my mind" grupy The Pixies, jednej z najważniejszych inspiracji Kurta Cobaina, gdy pisał kawałki na "Nevermind" Nirvany.