Męskie Granie. Oto ranking hymnów festiwalu: od najsłabszego do najlepszego - EskaROCK.pl
Sprawdźcie w galerii

Sprawdźcie w galerii

>>> 

Autor: Adam Burakowski/, Karol Makurat, Reporter
Rozwiń
Rozwiń

15. "Ognia!" (2012)

Za mikrofonami legendy, ale sama piosenka nie pasuje zbytnio do Męskiego Grania i otoczki, którą kojarzymy z tą letnią trasą koncertową. Dlatego też całość otwiera nasze zestawienie. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

14. "Jest tylko teraz" (2022)

Temu utworowi trudno odmówić przebojowości. Słychać jednak, że zabrakło na całość pomysłu. Każdy z artystów ciągnie w swoją stronę, nie ma spójności. Mamy wrażenie, że chciano tu różne gatunki na siłę upchać. Nie wyszło. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

13. "Jutro jest dziś" (2013)

W porównaniu do pierwszych hymnów, wyczuwalna była konkretna różnica. Mieliśmy do czynienia z kompozycją dość eksperymentalną, która, po latach, się całkiem broni. Dobrze połączono melancholię Nosowskiej z nawijką Ostrego. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

12. "Armaty" (2015)

Mocny i tajemniczy numer z odpowiednią atmosferą (psychodeliczną w pewnym sensie), który kojarzy się z drugim albumem grupy Kim Nowak (Fisz się zgadza!). Miejsce stosunkowo niskie, bo konkurencja jest zbyt duża. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

11. "Kobiety nam wybaczą" (2011)

Ależ tu ekipę udało się stworzyć: Waglewski, Janerka, Spięty, Fisz (sama śmietanka). A przygrywa im jeszcze Możdżer. To dobry, energetyczny numer, który przegrywa z kolejnymi hymnami brakiem potencjału przebojowego. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

10. "Wolne duchy" (2024)

Najnowszy hymn Męskiego Grania to kolejna bardzo propozycja idealne na długie, letnie dni (taka konwencja dziwić nie może). "Wolne duchy" szybko wpadają w ucho, a oko można na dłużej zawiesić na niezwykle pomysłowym teledysku. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

9. "Świt" (2020)

Najbardziej pechowy hymn w historii Męskiego Grania. Rok 2020 i wszystko jasne. Pandemia koronawirusa pokrzyżowała wszystko (odbył się wówczas tylko jeden koncert, w dodatku bez publiczności). Sam numer jest jednak bardzo wakacyjny i udany!

Rozwiń
foto:
Rozwiń

8. "Nieboskłon" (2017)

Jest Tomasz Organek, jest energia. "Nieboskłon" to jeden z dowodów. Napisał tekst, zagrał na gitarze, a także podzielił się mikrofonem z Moniką Brodką i Piotrem Roguckim. Cała trójka świetnie się, pod względem wokalnym, uzupełnia. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

7. "Supermoce" (2023)

Zdecydowanie najbardziej taneczny hymn w historii MG. Mrozu, Igo i Vito Bambino zaprosili wszystkich na imprezę i zrobili to w świetnym stylu. "Supermoce" oparte są na pysznym funkowym pulsie, który nie pozwala usiedzieć w jednym miejscu. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

6. "Sobie i Wam" (2019)

Kasia Nosowska wróciła w wielkim stylu w szeregi Orkiestry. Wokalnie wsparła Organka, Zalewskiego i Igo może tylko w refrenie, ale gdyby nie jej tekst... Numer wpada w ucho, a show kradnie Igor Walaszek, który dał się, dzięki hymnowi, poznać szerszej publiczności. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

5. "Wszyscy muzycy to wojownicy" (2010)

Od tego utworu wszystko się zaczęło... Utwór historyczny, który jest prawdziwą rockową petardą z przełamaniem w postaci partii Abradaba. Mogło to nie wyjść, a okazało się strzałem w "dziesiątkę". Cały czas słucha się tego z nieskrywaną przyjemnością. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

4. "Wataha" (2016)

Gdybyśmy oceniali wyłącznie refren, to "Wataha" w cuglach by to zestawienie wygrała. To numer zdecydowanie "stadionowy", dający porządnego kopniaka, który trzeba chóralnie odśpiewać. Wszystko tu do siebie pasuje. Nawet O.S.T.R., będący trochę w cieniu, wpasował się w całość bezbłędnie.  

Rozwiń
foto:
Rozwiń

3. "I Ciebie też, bardzo" (2021)

Pamiętamy doskonale, że początkowo ta kompozycja wywołała pewną konsternację, bo była mało "męskograniowa". I o wiele spokojniejsza. Później ten hymn stał się ogromnym przebojem, który podbił serca słuchaczy w całym kraju. Nic dziwnego. Przepiękna to rzecz. Ciężko jest się nie wzruszyć w trakcie słuchania "I Ciebie...". 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

2. "Elektryczny" (2014)

Zgodnie z tytułem, całość elektryzuje od pierwszego przesłuchania. Hymn z 2014 roku brawurowo zaśpiewał duet Brodka-Podsiadło. Zachwycił zwłaszcza, wówczas, 21-latek z Dąbrowy Górniczej, który dopiero, co wydał debiutancki album. I udowodnił, że nie brakuje mu rockowego pazura. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

1. "Początek" (2018)

Bezapelacyjnie najpopularniejszy hymn w historii Męskiego Grania. W serwisie YouTube do tej pory teledysk, który został nakręcony tzw. mastershotem, czyli jednym perfekcyjnym ujęciem, wyświetlono ponad 147 miliony razy. To przebój przez duże "P". I posiada prawdopodobnie jedną z najlepszych partii basu w XXI wieku, jeśli chodzi o rodzimą muzykę. 

Rozwiń
foto:
Powrót
Męskie Granie
Zamknij reklamę za s.
X
Zamknij reklamę
...
powiększone zdjęcie
email