Występ Phila Collinsa zasługuje na szczególne uznanie - muzyk jako jedyny pojawił się na kilku pokazach - i to na obu kontynentach, na jakich odbywało się wydarzenie.

Paula McCartneya do występu na wydarzeniu przekonały jego dzieci. Choć muzyk pod koniec setu zmagał się z problemami technicznymi, to jego moment i tak uznaje się za szczególnie udany.

Grupa wykonała oczywiście klasyk Drive.

Tak, to właśnie Tom Petty pokazał... 'fucka' podczas swojego występu - który był równocześnie otwierającym na terenie Stanów Zjednoczonych.

Jak powiedział występujący po zespole Bryan Adams, podczas ich występu za kulisami panował niezły chaos!

Mick Jagger miał pojawić się na wydarzeniu jako artysta solowy, jednak pod koniec setu, w absolutnie wybuchowym duecie, dołączyła do niego sama Tina Turner!

Występ artysty określany był jako prawdziwy triumf jego kariery.

W następstwie występu U2 wszystkie dotychczas wydane albumy grupy wróciły na listę przebojów w Wielkiej Brytanii.

Występ grupy uznaje się dziś za ikoniczny - odbył się on na krótko po premierze kultowego albumu Brothers in Arms.

Jednak to właśnie trwający nieco ponad 20 minut występ Queen uznaje się za ten najbardziej ikoniczny dla całego wydarzenia - a obecnie nawet za jeden z najlepszych w historii muzyki w ogóle.

Choć był to pierwszy występ Led Zeppelin od pięciu lat i od śmierci Johna Bonhama, to nie da się ukryć - nie przebiegł on najlepiej. W kontraście do Queen, pokaz ten wskazuje się jako jeden z najgorszych nie tylko na Live Aid, ale w historii koncertów ogółem.