Dziś są mistrzyniami i mistrzami gitar. Na jakich instrumentach zaczynali?
Nie od razu Kraków zbudowano i przecież nie od razu Slash potrafił wycinać takie solówki jak na „Use Your Illusion”. Tak samo Jimi Hendrix także kiedyś się uczył, choć przecież grał tak, jakby urodził się już z instrumentem w dłoniach. Każdy z wielkich gitarzystów zaczynał i miał swój pierwszy instrument. Często można się dziwić, że grając na czymś takim nie rzucił tej pasji i nie wybrał czegoś innego.
Dziś są mistrzyniami i mistrzami gitar. Na jakich instrumentach zaczynali?
Stare porzekadło mówi, że polski lotnik to nawet na drzwiach od stodoły poleci. Z pewnością nasi lotnicy są znani z talentu, jednak rola sprzętu jest bardzo ważna w lataniu. W graniu owszem, najważniejszy jest człowiek, ale czasem kiepski sprzęt potrafi napsuć krwi. Na szczęście ich nie zniechęciła.
Slash
- Mój wujek, brat mamy, miał kilka gitar i jedna z nich była zniszczonym elektrycznym półpudłem z podróbką mostka Bigsby. Nigdy do mnie nie przemawiała, ale gitara akustyczna z jedną struną... z jakiegoś powodu czułem, że właśnie tego potrzebuję - mówił Slash o swojej pierwszej gitarze, zdezelowanej hiszpańskiej gitarze, którą dostał od mamy na 15-te urodziny.
Joe Satriani
- Był to Hagstrom III - opowiadał gitarzysta - Pewnego dnia wróciłem do domu po tym jak dowiedziałem się, że Jimi Hendrix zmarł. Odszedłem z drużyny piłkarskiej i ogłosiłem moim rodzicom, że chcę być gitarzystą. Moja siostra, która właśnie zaczynała pracę nauczycielki wstała i powiedziała: "dam mu swoją pierwszą wypłatę.
Zakk Wylde
Zaczynał od gitary akustycznej, której nazwy nie pamiętał. Potem była japońska kopia gitary Les Paul, a gdy w końcu kupił sobie Gibsona SG, którym wzbudzał szacunek i mówiono mu, że "w końcu ma prawdziwą gitarę".
Joe Bonamassa
Jako 4-latek dostał malutką żółtą gitarę Chiquita. Dziś ten instrument ma mnóstwo fanów, także wśród dorosłych. W wieku 6 lat gitarzysta dostał Gibsona SG i tak zaczęła się historia, która doprowadziła go do wirtuozerki.
Joe Perry
- Pierwszą gitarą była domowa samoróbka, na której grał mój wujek - wspominał gitarzysta - miała kształt ukulele, ale brzmiała jak gitara. Potem kupiłem sobie Silvertone i jeśli kiedyś istniała gitara, która miała zniechęcić cię do nauki gry, to była właśnie ta. Akcja strun nad gryfem była niebywale wysoko, chyba pół cala na całym gryfie. Naciśnięcie grubych strun bardzo bolało. Jednak jeśli już się miało powołanie, robiłeś co mogłeś i dawałeś zz siebie wszystko. W ten sposób zakochałem się w gitarze.
Max Cavalera
Pierwsza jego gitarą był akustyk ojca, na którym tamten grywał włoskie piosenki. Gdy Max miał 9 lat jego ojciec umarł, a dwa lata później syn znalazł jeszcze jeden ojcowski instrument - gitarę elektryczną i zaczął uczyć się na niej grać. Kochał wtedy KISS i marzył o gitarze jak Paulqa Stanley'a - czyli z kawałkami lustra na korpusie. Stłukł zatem lustro i poprzyklejał rozbite szkło. Jednak jak sam mówił, nie poszło to najlepiej.
Scott Gorham
- Miałem 9 lat, gdy ojciec mi ją kupił - wspominał gitarzysta Thin Lizzy - była najtańsza z dostępnych. Był to Silvertone z nylonowymi strunami ze sklepu Sears. Była to najbardziej gówniana rzecz, jaką można sobie wyobrazić.
Peter Frampton
- Moja pierwsza gitara była paskudna, stara i tania - wspominał gitarzysta - wydaje mi się, że była to tenorowa gitara (4-strunowa - przyp. red.). Miała stalowe struny, kosztowała około 4 funtów i 10 szylingów i nie miała na sobie nazwy. Pewnie wstydzili się na niej ją dać!