Album Amends, z którego pochodzi ten numer, został wydany już po śmierci Chestera, choć prace nad nim rozpoczęły się dużo wcześniej. Zespół miał wrócić, by świętować swoje dwudziestolecie - zainicjował to sam Bennington. Główny singiel z tej płyty, to poruszająca ballada, z mocnym, zapadającym w pamięć refrenem.