
Sceniczne bijatyki
Wbrew pozorom bójki w świecie rocka to nie tylko domena najbardziej ekstremalnych zespołów. Już John Lennon miał opinię gościa, który za młodu nie dał sobie w kaszę dmuchać. To prawda, że jako dojrzały artysta był naczelnym pacyfistą świata (och, jak bardzo nam go brakuje!) to w czasach początków The Beatles potrafił odwinąć się, gdy z publiczności ktoś rzucił inwektywą.
Jesteśmy przeciwni przemocy, tak ze strony muzyków jak i fanów. Przypominamy, że wdzieranie się na scenę podczas koncertów nie jest mile widziane i może się źle skończyć. Rozkręcanie bójek pod sceną też nie jest fajne, nie wspominając o wyrażaniu swojego niezadowolenia przez rzucanie rzeczy na scenę. Koncert Ci się nie podoba? Masz do tego prawo, ale lepiej po prostu idź do domu. Awantura nie pomoże nikomu. Muzykom też polecamy uspokojenie nerwów. W końcu to rock ma nam pomóc się wyżyć, a nie skłonić do przemocy.
Green Day
W czasach, gdy grupa grała jeszcze w klubach zdarzyło się, że Billy Joe Armstrong nie wytrzymał obrażania go spod sceny. Skończyło się szarpaniną.
Marylin Manson
Słynna sceniczna awantura między wokalistą na gitarzystą, Johnem 5. Wokalista wpadł na muzyka przypadkiem, ale ten był na granicy załamania nerwowego i coś w nim pękło. Po latach mówił, że na długo przed koncertem nie mógł spać i był załamany śmiercią swojej siostry. Wybuchł niekontrolowanie na scenie, jednak potem żałował swojego zachowania i za nie przepraszał. Niestety często bywa tak, że w showbiznesie nie ma czasu na coś tak ważnego jak przepracowanie straty, terapia - bo natychmiast trzeba wracać na scenę, a potem jechać na kolejną.
Danzig
Znany z dość wybujałego ego Mroczny Elvis swego czasu stał się "gwiazdą" nagrania, w którym kłócił się z ochroniarzem i zaczął go szarpać. Skończyło się słabo dla Danziga.
Jerry Only
Nigdy nie wkurzaj basisty Misfits. Nigdy. Pamiętaj, że kiedyś trenował wrestling, dalej kocha siłownię, a jego gitara jest baaaardzo ciężka.
NOFX
Fat Mike z NOFX wyraźnie wkurzył się na fana, który za mocno naruszył jego przestrzeń osobistą. Zareagował bardzo gwałtownie. Ale wiecie co? Potem spotkał się z fanem, przeprosił go przed kamerami i poprosił, by ten mu... oddał. To go nie usprawiedliwia w żaden sposób, choć niektórzy dodają, że przez cały koncert z tłumu leciały na scenę butelki i każdy straciłby w końcu cierpliwość. Z pewnością nie mogło być to łatwe, ale też nie trafiło na żółtodzioba. Nawet w najgorszych sytuacjach powinien zostawić sprawie ochronie.
Johnny Rotten
Bardzo przykra historia, gdy podczas koncertu ktoś rzucił butelkę z tłumu i trafił wokalistę w czoło. Musiało okropnie boleć! Rotten dokończył koncert, ochrona wyprowadziła winnego.
Tool
Do listy ludzi, których nie można wkurzać dodajemy Maynarda Jamesa Keenana. Poza śpiewem jego pasją są sztuki walki, więc gdy na scenę wpadł fan i zaczął mu przeszkadzać, obezwładnił go i śpiewał dalej.
Underoath
Nie wiemy, co tu się wydarzyło. Underoath to zespół grający chrześcijański metalcore. Tutaj jednak najwyraźniej tradycja nadstawiania drugiego policzka poszła w odstawkę.
Henry Rollins
Wokalista Black Flag był zawsze znany z bardzo krewkiego temperamentu i małej cierpliwości. Do tego muzyka grupy w połączeniu z wybuchową publicznością była mieszanką, która musiała wybuchać i wybuchała.
Henry Rollins po raz drugi
Na koniec Henry Rollins pokazuje, jak się powinno takie sprawy załatwiać. Gdy przeprowadzał na scenie wywiad z Dinosaur Jr. ktoś rzucił w niego butami. Wokalista spokojnie odpowiedział, że teraz ten ktoś będzie musiał po nie przyjść i je odebrać osobiście od Henry'ego. Cóż, Rollins nigdy nie przestał trenować, więc ciekawe, czy rzucający był równie odważy oko w oko z punkowym zakapiorem. Nawet mając swoje lata Rollins nie należy do gości, których warto denerwować.