Gdy do publicznej wiadomości podano, że Eddie Van Halen nie żyje, wiele osób nie mogło w to uwierzyć. Artysta był postacią wybitną, która miała wielu fanów na całym świecie i jak się okazuje, miał wpływ na wiele zespołów, również tych metalowych. Jak twierdzi David Ellefson, gdyby nie Van Halen, nie byłoby Megadeth.
ZANIM POWSTAŁ RAMMSTEIN, MUZYCY ZESPOŁU GRALI PUNK ROCKA. DO SIECI TRAFIŁA KASETA DEMO ZESPOŁU
Muzyka Van Halen wpłynęła na to, że powstało Megadeth
W wywiadzie dla Teraz Rocka, David Ellefson wyznał, że gdyby nie Van Halen, nie byłoby Megadeth:
Jak puścisz pierwszą płytę Van Halen, najpierw usłyszysz klakson, potem osiem nut basu. Grałem te dźwięki w mieszkaniu, aż poprzez system wentylacyjny usłyszał je Dave. Zagadał do mnie, spotkaliśmy się przy piwie i kilka tygodni później założyliśmy Megadeth. Gdyby nie było Runnin’ With The Devil, Megadeth mógłby nigdy nie powstać.
TOM MORELLO O RANDYM RHOADSIE: MIAŁ W SOBIE WIRTUOZA MUZYKI KLASYCZNEJ
Megadeth obecnie pracuje nad nowym albumem, który nie ma jeszcze zaplanowanej daty premiery. Być może znajdzie się tam jakiś hołd dla Van Halen.