Podczas pandemii koronawirusa, praktycznie wszystkie festiwale znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Trzeba pomyśleć o przełożeniu koncertów zespołów, pomyśleć nad nową datą i przede wszystkim ogarnąć mocno nadszarpnięty budżet. W tarapatach znalazł się również Hellfest, który ma problemy z ubezpieczycielem.
KORONAWIRUS W POLSCE - OGŁOSZONO NOWE OBOSTRZENIA NA SPECJALNEJ KONFERENCJI. CO Z MATURAMI?
Oczywiste jest to, że każdy duży festiwal jest ubezpieczony na wypadek niespodziewanych trudności. Tak też było w przypadku Hellfestu, jednak jak twierdzą organizatorzy, firma ubezpieczeniowa robi problemy z wypłatą odszkodowania. Jak można przeczytać w oświadczeniu organizatorów:
Nasza firma ubezpieczeniowa demonstruje, że łatwiej jest wyciągać składki za ubezpieczenie niż wypłacić odszkodowanie. Albingia twierdzi, że taki typ pandemii nie jest objęty naszym ubezpieczeniem.
Ich sposób myślenia jest prosty. Pobierać opłatę za ubezpieczenie na wypadek odwołania imprezy: TAK. Wypłacić odszkodowanie: NIGDY. Bawią się interpretacjami, żeby tylko rozpocząć proces sądowy, który potrwa lata. Przez ten czas firma zatrzyma pieniądze, które powinny się nam należeć.
Mówiąc w skrócie: czeka nas długi proces, tymczasem tylko dwa słowa cisną się w kierunku tej firmie ubezpieczeniowej specjalizującej się w eventach: PIE**OLCIE SIĘ!
Hellfest 2020 miał odbyć się w dniach 19-21 czerwca.
CO ROBI TONY IOMMI PODCZAS KWARANTANNY? OKAZUJE SIĘ, ŻE MA DUŻO RZECZY DO ZROBIENIA
